lut 17 2009

walka


Komentarze: 0

Kolejny dzien w niebycie. Jak na profesjonalnego psychologa przystało, zwróciłam się o pomoc do osobistego coacha ;) Osobisty coach nieco błądzi ale nic dziwnego, w końcu jeszcze nie ma o mnie pojęcia. Stawia hipotezy, próbuje sprowokować, ale reakcja jest cokolwiek mizerna. Trudno budzić się do życia, gdy nie ejst się przekonanym że żyć się chce. jedyny czas wytchnienia to malowanie. Wypełnianie stworzonych konturów barwami angażuje cala moja uwagę, myśli, pozwala się uspokoić i zatracić w czasie. Czas przestał być godzinami, stał się przestrzenią dla odczuwania bólu.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz